top of page

Otwieranie Norwegii—nie bez trzeszczących zawiasów


W ciągu ostatniego miesiąca rząd norweski kilkanaście razy zmieniał zasady związane z Covidem-19, restrykcje znoszono i wprowadzano w innej, lżejszej formie. Z dnia na dzień znoszono restrykcje związane z wjazdem do Norwegii, to znów wprowadzano je ponownie. Gdy 5. maja premier rządu Erna Solberg zwołała konferencję prasową dziennikarze nie dowiedzieli się zupełnie nic, prócz planów dotyczących używania dowodu szczepień lub przebycia wirusa nazwanego przez media norweskie skrótowo «coronapass» czyli «paszportem covidowym». Szybko zmieniający się zakres restrykcji był też powodem chaosu tak w działaniach policji jak, służb porządkowych lotnisk i wynajętych przez gminy w których lotniska leżą, firm ochroniarskich. Niestety nakaz kwarantanny jest prawnie sformułowany tak, że można go interpretować na różne sposoby, okazuje się też, że są wobec niego równi i równiejsi. Kwarantanny w hotelu uniknęła po kilkugodzinnej interwencji powracająca z mistrzostw drużyna hokejowa. Zasady przygotowywane na prędce dla futbolistów nie obejmują nagle hokeistów, więc wszystko zależy od interpretacji prawa i dobrej lub złej woli przypadkowych stróżów porządku. Nagle pojawiające się zasady stoją też niejednokrotnie w opozycji do obowiązującego prawa, co przyznała premier Solberg mówiąc «trwa w rządzie poważna debata nad zagadnieniami typu jak pracodawca może użyć tego «paszportu covidowego», czy może zabronić pracownikowi stawienia się w pracy jeśli ten owego certyfikatu nie posiada». Czym innym są wydarzenia kulturalne, koncerty, wizyty w teatrze czy kinie, mające charakter dobrowolny, a czym innym obowiązek pracy i dotrzymywania umów. Pojawienie się «paszportów covidowych» zapowiedziano na 11. czerwca. Dopiero w ostatnim tygodniu maja zaczął kształtować się rzeczywisty plan otwierania Norwegii po piętnastu miesiącach różnych zmagań z pandemią. Wreszcie można też mówić o postępach w szczepieniach, które też odbywały się pod znakiem wielu dramatów. Rząd usiłował rozdysponować już przyznane konkretnym gminom zapasy szczepionek zmieniając nagle priorytety. Na szczęście nie istniała możliwość egzekucji oddawania szczepionek i większość gmin swoich przydziałów do ponownego rozdysponowania nie oddała. Obecnie do przyjęcia szczepionki zapraszane są przez urzędy gminy i urzędy dzielnicowe osoby zdrowe urodzone w pierwszej połowie lat 1970-tych, można więc spodziewać się, że do końca roku zaszczepione będą też osoby urodzone w latach 1980-tych. Ośrodki szczepień informują, że wiele osób by przeskoczyć wiele miejsc w kolejce oszukiwało podając fałszywe problemy zdrowotne. Nie wiadomo czy wobec takich osób zostaną wyciągnięte jakiekolwiek konsekwencje. W Norwegii szczepień udziela się szczepionkami Comirnaty (Pfizer, BioNTech), Moderna i Janssen (Johnson&Johnson). Rząd zezwolił na otwarcie punktów gastronomicznych, jednak wiele z nich nie przetrwało permanentnego zamknięcia przez ostatnie pół roku, pomimo rządowego programu pomocowego. Powrót do życia «na mieście» ma więc słodko-gorzki smak bo nie zobaczymy już niektórych restauracji, pubów i klubów, które przez dziesięciolecia nadawały ton norweskim miastom. Równocześnie nikt w rządzie, ani lokalnie nie zajął się wspólnotami religijnymi, które odczuwają wielki zawód z powodu obowiązujących nadal restrykcji covidowych sprzed kilku miesięcy. Podczas gdy niewielki pub może podejmować od trzydziestu do pięćdziesięciu osób w wielkim kościele czy meczecie może przebywać równocześnie do dwudziestu osób łącznie z celebransami. Do rządu wystosowali apele luterańscy i katoliccy biskupi, a także przedstawiciele wspólnot niechrześcijańskich. Dobiega rok szkolny i akademicki, a tymczasem wielu studentów było zmuszonych przerwać studia bo brak pracy spowodowany pandemią nie pozwolił na utrzymanie się i opłatę czesnego. Wielu studentów rozgoryczonych jest koniecznością powtarzania roku. W gimnazjach i szkołach średnich zrezygnowano z egzaminów co mogło wywołać radość u uczniów systematycznych, jednak dla młodzieży, która nie miała najlepszych stopni, ale ciężko pracowała przygotowując się do egzaminów to spory zawód. Końcowe oceny są wystawiane na podstawie osiągnięć z ostatnich dwóch lat. Pełną parą działa już sezon w rolnictwie, jednak i tu nie obeszło się bez dramatów. Rząd niechętnie zgodził się na sprowadzenie pracowników z Polski i Litwy usiłując nakłonić właścicieli farm i folwarków do zatrudnienia norweskich bezrobotnych do pracy w polu. Norwescy rolnicy dość szybko wykazali brak wydajności norweskich bezrobotnych, a dodatkowo tylko niewielki ich odsetek stawił się do prac polowych. Stali pracownicy sezonowi z Polski i Litwy okazali się niezastąpieni, podobnie jak przewoźnicy z tych krajów. Próby zmian istniejącego od trzydziestu-czterdziestu lat status quo okazały się nierealne. Oczywiście rolnicy norwescy zatrudniający Polaków i Litwinów zadbać musieli na własną rękę o przestrzeganie zasad związanych z Covidem-19. Najpilniejsze nowiny dla Polaków w Norwegii to oczywiście nie ogólne warunki w kraju fiordów tylko możliwość przemieszczania się do ojczyzny i z powrotem. Z polskiego punktu widzenia konieczność, której nie rozumieją najczęściej i nie uwzględniają w swoich planach władze norweskie. Ostatnia i najaktualniejsza jak dotąd zmiana dotycząca przyjazdu do Norwegii miała miejsce w piątek dnia 4. czerwca po południu, a nie jest to z pewnością ostatnie zdanie w tej kwestii. Na piątkowej konferencji prasowej minister zdrowia Bent Høie zapowiedział, że po pierwszej szczepionce otrzymanej w Norwegii conajmniej trzy tygodnie wcześniej, można uniknąć hotelu kwarantannowego i odbyć kwarantannę we własnym miejscu zamieszkania. Jeżeli trzy dni po przyjeździe i w przebywanej kwarantannie domowej wynik testu zrobionego na lotnisku będzie negatywny, wolno kwarantannę zakończyć. Więcej szczegółów pojawi się z pewnością w drugim tygodniu czerwca, a my o tym jak najszybciej poinformujemy.

Ostatnie wpisy
Archiwum
Szukaj według tagów
Śledź nas
  • Facebook Basic Square
  • Twitter Basic Square
  • Google+ Basic Square
bottom of page