Być jak Larsen
Poczekaj, czekaj, jak to było? A..AAs..Asss...A. już wiem, Asbjørnsen. Oj, kiedy ja to w końcu zapamiętam, aż wstyd - czyli zmieniamy nazwisko, na norweskie.
W świetle polskiego prawa, do ubiegania się o zmianę nazwiska możemy przystąpić tylko wtedy, gdy mamy ku temu ważny powód, taki jak: obecne nazwisko jest ośmieszające lub nie licujące z godnością człowieka, ma nie polskie brzmienie lub też nazwisko brzmi jak imię (np.Adam Jurek). Koszt takiej modyfikacji danych osobowych w Polsce to bagatela 37 pln, kwota dzięki której niektórzy rozpoczynają całkowicie inne życie. A jak to się ma do Norwegii?
W Norwegii bez żadnego kłoptu możemy zmienić pierwsze imię, drugie imię czy nazwisko (pod warunkiem że mamy ukończone 18 lat, w przeciwnym wypadku potrzebna będzie zgoda rodziców/opiekunów). I tak też niespełna dwa miesiące temu uczyniła Patrycja Słotwińska, obecnie Helena Patrycja Sand. Kiedy to osiem lat temu cała rodzina postanowiła opuścić Polskę, aby rozpocząć nowe życie w krainie fjordów, Helena miała świadomość tego, że czeka ją poznanie nowych ludzi, ich kultury, języka, że wiąże się to również z rozpoczęciem tutaj edukacji. Ale, że kiedyś czeka ją rónież nowa tożsamość ? Że po kilku latach będzie się przedstawiać jako Helena Sand, i to nie z powodu zamążpójścia, ale żeby bardziej zbliżyć się do norweskiego społeczeństwa, żeby nie była traktowana z góry, uważana za równą sobie.
Tylko trzy tygodnie
Rok temu pojawiły się pierwsze poważne myśłi na temat zmiany nazwiska na norweskie, opowiada Helena. W podjęciu tej decyzji pomogli mi nie tylko rodzice i znajomi, ale nawet norwegowie (ci bardzej rozmowni), których na co dzień obsługuje w pracy, zalecali: Elisabeth (imię Patrycji z bierzmowania, którego używała w pracy), zmieniaj jak najszybcie nazwisko, później zmień obywatelstwo, będzie Ci dużo łatwiej. I tak niespełna dwa miesiące temu było już pewne, że pierwsze imię zamieniło się miejscem z drugim, a nazwisko Słotwińska stało się Sand. I nikogo nie powinien dziwić fakt, że podobnie jak i w przypadku naszych rozliczeń podatkowych czy zmiany adresu, wszystko odbywa się drogą elektroniczną. Wystarczy wejść na stronę skatteetaten.no a następnie w zakładce folkeregister/endre navn dokonać ceremoni przemiany. Cała operacja trwa trzy tygodnie i jest bezpłatna. Oczywiście koszt wymiany paszportu czy też prawa jazdy zostaje we własnym zakresie.
10 lat z jednym nazwiskiem
Jeśli nasze nowe nazwisko po jakimś czasie nie napawa nas już taką dumą jak kiedyś, straciło “to coś” w swoim brzmieniu, czy po prostu już nam się nie podoba (chociażby ilość sylab), głowa do góry. Musisz je nosić tylko przez okres 10 lat, gdyż po tym czasie masz prawo do kolejnej zmiany danych osobowych.
-wybór nazwiska był dla mnie nie lada wyzwaniem. Strasznie podobało mi się nazwisko Vega, niestety było one w grupie nazwisk chronionych, dodaje Helena. (w Norwegii mamy do wyboru całą gamę norweskich nazwisk, z wyłączeniem tych, które są używane przez mniej jak 200 osób w kraju. Ową popularność danego nazwiska możemy sprawdzić na stronie Statistisk Sentralbyrå ssb.no. Jeśli jednak uprzemy się już na tak rzadko noszone nazwisko, musimy uzyskać wcześniej na to zgodę od jego wszystkich posiadaczy). Nie wiem ile razy wchodziłam do systemu w poszukiwaniu odpowiedniego nazwiska. Aż w końcu pewnego dnia, znużona i trochę zrezygnowana tą całą szperaniną, wpisałam literkę “S” (postanowiłam zachować choćby pierwszą literę z mojego rodowego nazwiska). Z całej masy otrzymanych w ten sposób pozycji, nazwisko Sande zwróciło moją szczególną uwagę. Po ucięciu ostatniej literki, okazało się, że nazwisko Sand nosi ok 2,5tys osób, więc było w zasięgu. W dodatku było łatwe w wymowie i nie zawierało norweskich znaków , tj ø, å czy æ (jest to ważne z względu na uniwersalność/międzynarodowość nazwiska). I tak się wreszcie dokonało, wkrótce miałam się przedstawiać jako Helena Patrycja Sand.
Przy zmianie imienia, jak się nie trudno domyślić, musimy zwrócić uwagę na to, aby dane słowo nie było w jakiś sposób obraźliwe, nie było wyrazem tabu, nazwą choroby czy też lekarstwa. Trzeba również pamiętać, aby wybrane imię było odpowiadające naszej płci.
Nowe nazwisko - nowe możliwości
Patrycja wspomina sytuację, która to w znaczący sposób wpłynęła na decyzję o zmianie nazwiska : - pewnego razu podczas rozmowy z mamą mojego znajomego, kobieta przyznała się w jaki sposób, razem z mężem, selekcjonowali chętne osoby do najmu ich mieszkania w Oslo. Nowy najemca nie mógł mieć obcojęzycznego nazwiska, tacy nie byli brani w ogóle pod uwagę. Takie sytuacje znam niestety z autopsji. W przeciągu ostatnich czterech lat wielokrotnie się przeprowadzałam i zawsze odczuwałam słabszy oddźwięk, kiedy podpisywałam się rodowym nazwiskiem w wysyłanych przeze mnie wiadomościach do ogłoszeniodawców. Problem ustąpił, jak zaczęłam chociażby używać samego imienia Elisabeth. Ponadto, rok temu skończyłam studia i zaczęłam energicznie poszukiwać pracy w wyuczonym kierunku. I mimo, że międzynarodowa komunikacja, która ukończyłam w Wyższej Szkole w Halden jest ciekawym kierunkiem, to nie tak łatwo dostać po niej pracę. Tym bardziej, że doświadczenia brak a w CV stoi moje polskie nazwisko. Jedynym wyjściem było osobiste dostarczanie listów motywacyjnych do ewentualnych pracodawców, aby pokazać jak to płynnie mówię po norwesku i że wcale niczym się nie wyróżniam, niczym negatywnym, z norweskiego społeczeństwa, w którym świetnie się odnajduję. Jednak taka osobista wizyta nie zawsze jest możliwa w dobie mocno zinformatyzowanego systemu rekrutacji. Tak więc w tej sferze, zmiana nazwiska stała się niezwykle pomocna.
Istnieje dyskryminacja na rynku pracy powiązana z etnicznością kandydatów. Pokazują to wyniki badania, jakie przeprowadził Arnfinn H. Midtbøen w odniesieniu do środowiska norweskiego. Sytuacja wygląda trochę lepiej w sektorze publicznym niż w prywatnym, pokazują analizy. Jest ponadto zróżnicowany dla poszczególnych grup zawodowych. Reasumując, w sektorze prywatnym istnieje 36%-owo większe prawdopodobieństwo, że na intervju zostaną wezwani kandydaci z norwesko brzmiącym nazwiskiem niż z obcojęzycznym, mimo że są tak samo kwalifikowani. Sektor publiczny zwiększa takie szanse dla norwegów o 16%.
Czy nowe dane osobowe sprawią, że ktoś spojrzy na nasze podanie o prace bardziej przychylnym okiem? Że nasz list motywacyjny, z samego dna sterty innych podań zmieni swoje miejsce na bardziej widoczne? Że dla osoby z HR-u nasze nazwisko nie będzie już znakiem STOP i do końca zapozna się z naszym CV, a nie odłoży go na bok? Zmiana nazwiska na norweskie napewno nie zaszkodzi, ale znając polską dumę, konserwatyzm i przywiązanie do korzeni, dla niektórych może okazać się barierą nie do przeskoczenia.
Reklama: