top of page

Polacy w Norwegii, czyli zderzenie cywilizacji


[Niniejszy tekst jest próbą spojrzenia na różnice kulturowe między naszymi narodami, z punktu

widzenia filozofującego emigranta.]

Osoba wychowana w Polsce i przyjeżdżająca do Norwegii, po pewnym czasie napotyka problemy

związane z własnym rozumieniem świata, gdy staje on w opozycji z normami społecznymi

obowiązującymi w Norwegii. Rodzi to często konflikty, lub nieporozumienia w miejscu pracy,

urzędach, czy w zwykłych kontaktach międzyludzkich na stopie prywatnej.

W naturalny sposób ludzie próbują racjonalizować sobie zaistniałe sytuacje, szukając przyczyn

niekomfortowych doświadczeń.

Niestety, jak zauważyłem, odpowiedzi wynikają na ogół z wkodowanych w umyśle fałszywych

stereotypów o cechach narodowych, które najczęściej maja negatywne konotacje i nazywane są

wadami narodowymi. Przykładowo ­ zimny, wyrachowany, schematycznie myślący Norweg, lub

chaotyczny, niezorganizowany Polak z wiecznymi pretensjami o wszystko.

Stojąc przed tymi dylematami, starałem się uwolnić od stereotypów, które właściwie blokują

racjonalne myślenie dając gotową fałszywą receptę. Chciałem zastanowić się nad głębszymi

przyczynami, różnic w zachowaniu.

Z pomocą przyszedł mi dorobek naukowy genialnego, moim zdaniem, polskiego historiozofa

Feliksa Konecznego.

Ten działający pod koniec XIX i w pierwszej połowie XX wieku naukowiec, odkrył pewne

uwarunkowania determinujące przynależność poszczególnych społeczeństw czy państw, do

sklasyfikowanych przez siebie kręgów cywilizacyjnych. U podstaw tej klasyfikacji leżą różnice w

podejściu do podstawowych kategorii organizujących życie społeczne, uwarunkowane głównie

historycznie.

Różnice te są tak fundamentalne i mają tak duży wpływ na kształtowanie zachowań ludzkich, że

osoba przybywająca w odmiennym od swojego kręgu cywilizacyjnym, prawie zawsze ma

problemy w kontaktach społecznych.

W przypadku Polaków przybywających do Norwegii, takie problemy mogą pojawić się, gdy po

pobieżnej obserwacji norweskiego stylu życia i doszukaniu się cech wspólnych z polskimi

przychodzi moment, gdy odkrywamy różnice. Właśnie o tym chcę napisać.

Koneczny wyszczególnił 5 kategorii. Stosunek społecznych sposobów organizacji (które dalej

nazywać będę cywilizacjami) do tych kategorii, determinuje kod cywilizacyjny społeczeństw,

który ma wielki wpływ na kształtowanie się zachowań ludzkich w relacjach z innymi ludźmi, oraz

instytucjami i organizacjami.

Te kategorie to:

­ dobro, w nim etyka, prawo, ideologia

­ prawda, w niej nauka, oraz informacja

­ piękno ze sztuka i estetyka

­ dobrobyt, w nim instytucje i działania gospodarcze

– ­ zdrowie, czyli higiena, medycyna i lecznictwo

W tym wywodzie zajmę się szczególnie kategoriami dobra i prawdy, które najjaskrawiej ukazują

problem.

Koneczny odkrył, że na przestrzeni historii istniało 22 rodzajów cywilizacji z czego do

dzisiejszych czasów dotrwało prawdopodobnie 6.

W Europie mamy do czynienia z dwiema dominującymi cywilizacyjnymi, które szczególnie

dotyczą Polski i Norwegii. Nad nimi właśnie chciałbym podywagować. Co do reszty, odsyłam

zainteresowanych do wielu publikacji dotyczących dorobku naukowego Feliksa Konecznego,

dostępnych również w Internecie.

Te dwie dominujące, to cywilizacja łacińska i bizantyńska. Obie te cywilizacje nie występują już

w czystej formie, są w pewnym stopniu wymieszane. Idąc tropem Konecznego, Polskę można by

przyporządkować cywilizacji łacińskiej, a Norwegię (sic!) bizantyńskiej.

Dlaczego wśród Polaków dominują zachowania charakterystyczne dla cywilizacji łacińskiej?

Cywilizacja ta, leżąca u podstaw rozwoju i rozkwitu Europy, opiera się na filozofii greckiej opartej

na logice klasycznej (niemożność istnienia wielu prawd, prawda jest tylko jedna, twierdzenia i

zdania ze sobą sprzeczne nie mogą być jednocześnie wszystkie prawdziwymi), na modelu prawa

rzymskiego (gdzie prawo prywatne góruje nad prawem publicznym), oraz na etyce

chrześcijańskiej.

Polska pod wpływem tej cywilizacji znalazła się od przyjęcia chrztu w 966 r. Od tego momentu na

polskie tereny zaczęli napływać duchowni będący wówczas elitą intelektualną, tworzyli

administrację i organizowali życie społeczne.

Ten model cywilizacyjny, który przez stulecia ukształtował zachowania mieszkańców Polski,

charakteryzował się personalistycznym a nie gromadnym podejściem do relacji społecznych.

Skutkowało to słabszą władzą centralną na rzecz struktur tworzonych oddolnie. Można

przypuszczać, że stąd wzięła się wolność i przywileje szlacheckie, możliwość decentralizacji

państwa i rozkwitu magnaterii, wybory króla przez szlachtę (stanowiła ona szczytowo 10%

społeczeństwa). Konstrukcja stanowionego prawa zapobiegała tyranii władców.

W zbiorowej świadomości wolność jednostki jest czymś fundamentalnym i trwa u Polaków do

dzisiaj. Obrazowym przykładem są polskie przysłowia jak: „Wolnoć Tomku w swoim domku”.

„Szlachcic na zagrodzie równy wojewodzie”. „Musi to na Rusi, w Polsce jak kto chce”.

Występowała też w I Rzeczpospolitej unikatowa na skalę europejską swoboda wyznawanej religii,

mająca przyczynę w fundamentalnym łacińskim rozdziale władzy świeckiej od kościelnej.

Król nie miał władzy nad Kościołem, Kościół nie miał władzy nad królem. Oczywiście dochodziło

do sprzeczności interesów i prób oddziaływania na siebie, lecz ogólny model został zachowany do

teraz.

Inną bardzo ważną kwestia w cywilizacji łacińskiej, jest relacja między prawem a etyką.

Etyka jest nadrzędna i prawo się w niej zawiera. W cywilizacji łacińskiej tylko takie prawo jest

przestrzegane, które mieści się w dobrowolnie uznawanej etyce. Jeśli prawo ustanowione przez

władzę kłóci się z etyką, wtedy wręcz wskazane jest przeciwstawienie się takiemu prawu.

Takie podejście do prawa jest Polakom bardzo bliskie i stanowi część naszego poczucia

sprawiedliwości.

Kolejną sprawą właściwą cywilizacji łacińskiej jest stosunek ideologii i prawdy. W łacińskim

modelu, prawda jest nadrzędna wobec ideologii. Ideologia musi wynikać z prawdy obiektywnej i

mieścić się w niej. Podwaliny pod poszukiwanie prawdy obiektywnej dała nam filozofia grecka,

będąca pierwszym poszukiwaniem prawdy dla samej prawdy i fundamentem wszelkich nauk

szczegółowych istniejących dzisiaj.

Takie podejście do prawdy obiektywnej w odniesieniu do ideologii,w przypadku Polski

uniemożliwiło powstanie rodzimych totalitaryzmów. Spowodowało opór społeczeństwa wobec

narzuconych z zewnątrz ideologii jak nazizm i komunizm. Dzisiaj powoduje to niechęć do

ideologii poprawności politycznej, gdy utrudnia a właściwie zabrania ona dociekania prawdy

(nawet z użyciem sankcji prawnych), gdy godzi to w jej założenia.

Pewnie zabrzmi to niewiarygodnie, ale w zachowaniach Norwegów da się zauważyć dominujący

model bizantyński. Oczywiście nie ma to nic wspólnego z kulturą Bizancjum, jedynie z czysto

teoretycznymi założeniami, wspomnianego wcześniej Feliksa Konecznego. Ponieważ wygląda to

intrygująco, pokuszę się o własną analizę podążając za jego tokiem myślenia.

Cywilizacja bizantyńska wzięła swój początek we wschodniej części imperium rzymskiego ze

stolicą w Konstantynopolu. Powstała w wyniku oddziaływania na siebie w tym obszarze,

cywilizacji łacińskiej z cywilizacjami orientu, gdzie dominował zupełnie inny system organizacji

społecznej.

Trudno rozstrzygnąć w jaki sposób bizantynizm zadomowił się akurat w Norwegii.

Przypuszczam jedynie, że w wyniku chrystianizacji plemion nordyckich o silnym poczuciu

wspólnotowości, doszło do podobnego zderzenia jak we Wschodnim Cesarstwie i wygenerowało

to model o cechach bizantyńskich. Ważnym czynnikiem był też protestantyzm wprowadzony

formalnie od 1539 r. Protestantyzm w Norwegii wprowadził jeden z fundamentów cywilizacji

bizantyńskiej, czyli brak rozdziału władzy kościelnej i świeckiej. Król staje się głową kościoła,

duchowny jest urzędnikiem państwowym. Zmieniło to odniesienie społeczeństwa do władzy.

Model bizantyński ma charakter bardziej gromadny niż personalistyczny. W Norwegii widać to w

niechęci do różnorodności.

Lubi się, aby wszystkie domki stały w równym rzędzie i były identycznie pomalowane.

Norwegowie lubią się zrzeszać i działać wspólnie. Członek w takiej organizacji jest skory do

podporządkowania się grupie, nawet gdy godzi to w jego interesy. Stawia rozumiane przez siebie

dobro ogółu ponad własne.

Polak ze swoim indywidualistycznym charakterem, w takiej rzeczywistości staje się zagubiony.

Unika uczestniczenia w dugnadach, kojarzą mu się one raczej z czynami partyjnymi okresu PRL.

Nie rozumie, że nie może postawić na balkonie doniczek o kolorze, który jego zdaniem bardziej

pasuje, lub dodatkowej barierki aby dzieci mu nie wypadły przez niską balustradę.

Budzi zdumienie, czasem irytację Norwegów swymi pretensjami. Sam tez jest zirytowany częstym

brakiem racjonalnego wytłumaczenia problemu, a argumenty, iż taki jest system i przepisy, jego

naturze przyzwyczajonej do dużej swobody jednostki, nie wystarczają.

Gdy uczestniczy w jakichś spotkaniach wspólnotowych, staje w obronie interesów jednostek, nie

uznając prymatu wspólnoty, gdy godzi on w ich dobro rozumiane z perspektywy jednostek

W cywilizacji bizantyńskiej relacja prawa do etyki jest odwrotna jak w cywilizacji łacińskiej, gdyż

etyka zawiera się w prawie, etyczne jest tylko to, co jest zgodne z przepisami.

Polak zachowa się niezgodnie z prawem, jeśli przepis uzna za bzdurny i szkodliwy, zrobi to w

dobrej wierze. Inna kwestia jest to, czy ocena ta zawsze jest prawdziwa, ale chodzi mi o zasadę i

model zachowania.

Norwegowie są o wiele mniej skorzy do krytykowania przepisów prawa i łamania ich w stanie

wyższej konieczności. Na ogół jeśli naruszają prawo, wynika to ze zlej woli.

Polak podejrzewany jest o niegodziwe pobudki łamania prawa, gdyż kierowanie się własną etyką

w stosunku do prawa, w gromadnym modelu społecznym jest często niezrozumiałe. Niestety temu

zjawisku sprzyja łamanie przez naszych rodaków prawa również z niecnych pobudek.

Wielu Polaków miało spięcia w kontakcie z urzędnikami, gdy jakiś przepis w ocenie polskiego

petenta był kompletnie niedopasowany do nietypowej sytuacji. Krytyka spotykała się ze

zdumieniem, o propozycja obejścia szkodliwego przepisu budziła oburzenie urzędnika. Słyszy się

wtedy irytujące dla Polaka: „Taki jest system, ja nic na to nie poradzę”. Tym zamyka się dyskusje.

Cywilizacja bizantyńska cechuje się dużym rozwojem administracji państwowej i bardzo

rozbudowaną regulacją prawną wszystkich dziedzin życia.

Wśród Polaków szczególnie niepokojące i wywołujące emocje jest zjawisko ingerencji państwa w

prawa rodzicielskie.

Człowiekowi wyrosłemu w środowisku personalistycznym, gdzie rodzina stanowi nienaruszalny

fundament społeczeństwa, jest to zjawisko zatrważające, kojarzące się nawet z totalitaryzmami.

Ciężko tez Polakowi przyzwyczaić się do zamiłowania Norwegów do formalizowania swoich

aktywności, w miejscu pracy, czy czasie wolnym. Nawyk pedantycznego planowania wszystkiego,

nawet rzeczy błahych w rozumieniu Polaka, odbierany jest jako przerost formy nad treścią i często

jest powodem do żartów. Takie podejście Polaków odbierane jest jako brak dobrego wychowania

i szacunku wobec gospodarzy. Z wypracowanego przez siebie modelu życia Norwegowie są

dumni i uważają go za właściwy i potwierdzony dojściem do wysokiego standardu życia i

dobrobytu.

Kolejną kwestią są ideologie. W cywilizacji bizantyńskiej są narzucane odgórnie nie wynikają z

poszukiwania prawdy obiektywnej, lecz są wynikiem woli sprawujących władzę. Próby

podważenia słuszności ideologii są blokowane przez prawo, które nie jest weryfikowane przez

etykę.

Panująca w Norwegii ideologia politpoprawności ma mechanizm samoobronny, uderzający w

krytyków stygmatyzowaniem za pomocą stereotypów nietolerancji, szowinizmu, zacofania, lub

gorszych. Nawet najbardziej racjonalny i zdroworozsądkowy argument przeciw pryncypiom

ideologii rozbija się o te stereotypy.

Spotykałem się z sytuacjami, gdy bezkompromisowy wobec własnych poglądów Polak, był

narażony na duże nieprzyjemności.

Polacy ze swym kodem cywilizacyjnym nigdy nie zgadzali się na ideologie totalitarne.

Polska była jedynym krajem w okupowanej przez narodowo socjalistyczne Niemcy Europie, gdzie

nie powstały władze kolaboracyjne. Próby współpracy z okupantem były karane śmiercią przez

ruch oporu liczący około 8 ­ 10% populacji. Podobnie narzucony siłą zbrodniczy komunizm

spotykał się ze zdecydowanym oporem, aż do jego obalenia.

Na marginesie dodam, że coraz większa krytyka instytucji Unii Europejskiej wśród Polaków,

według mnie, wynika właśnie z różnic cywilizacyjnych. Unia Europejska szczególnie od czasu

obowiązywania Traktatu Lizbońskiego, jest sterowana w sposób czysto bizantyński, ale to już

temat na zupełnie inne rozważania.

Mam nadzieje, ze mimo pewnych dość kontrowersyjnych stwierdzeń, mój tekst sprowokuje do

refleksji nad lepszym zrozumieniu przyczyn nieporozumień między Polakami a Norwegami.

Chcę abyśmy lepiej się rozumieli i byli wobec siebie bardziej tolerancyjni.

My, jako przybywający do nowego kraju goście, powinniśmy respektować w możliwie

największym stopniu zasady panujące w Norwegii, w czym zrozumienie ich genezy powinno

pomoc.

Powinniśmy poruszać się w innej rzeczywistości według obowiązujących tam reguł, nawet jak do

końca wewnętrznie się z nimi nie zgadzamy, z szacunku dla gospodarzy i dla własnego dobra.

Przecież nikt o zdrowych zmysłach nie wjedzie rozpędzonym autem w ulicę pod prąd, jak uważa

zakaz wjazdu w tym miejscu za bezsensowny. Naraziłoby to wtedy na niebezpieczne zderzenie.

Zderzenia cywilizacyjne też potrafią być bolesne.

Grzegorz Pancek

Foto: E. Stylo

Ostatnie wpisy
Archiwum
Szukaj według tagów
Śledź nas
  • Facebook Basic Square
  • Twitter Basic Square
  • Google+ Basic Square
bottom of page